Prowadzisz działalność lombardową? Przygotuj się na rewolucję!
Czytaj więcej
W świecie handlu promocje i obniżki cen to codzienność. Dla przedsiębiorców to narzędzie sprzedażowe, dla konsumentów – zachęta do zakupu. Jednak nowe przepisy unijne oraz działania UOKiK jasno pokazują, że nie każda promocja jest legalna. Wystarczy, że cena „przed promocją” była tylko marketingowym zabiegiem, a nie realną wartością – i pojawia się ryzyko zarzutu manipulacji. W tym artykule wyjaśniamy, kiedy promocja staje się nieuczciwą praktyką rynkową, jak interpretować przepisy i jak prowadzić działania cenowe zgodnie z prawem.
Od 28 maja 2022 r. obowiązują w Polsce przepisy wdrażające unijną dyrektywę OMNIBUS, która m.in. wprowadziła art. 6a do dyrektywy 98/6/WE. Zgodnie z tym przepisem, każda ogłoszona obniżka ceny musi odnosić się do najniższej ceny z ostatnich 30 dni przed promocją.
Dotyczy to nie tylko rabatów liczbowych (np. „20% taniej”), ale również komunikatów takich jak „promocja”, „wyprzedaż”, „oferta specjalna”, „Black Friday” – nawet jeśli nie wskazują konkretnej wartości obniżki. Przedsiębiorca musi podać wcześniejszą cenę – najniższą, jaką stosował w ciągu ostatniego miesiąca.
Jeśli promocja ma charakter ogólny (np. rabat na cały asortyment), cena ta musi być wskazana przy każdym produkcie objętym promocją – na stronie internetowej, metce czy etykiecie.
„Wcześniejsza” cena musi być realna. Niedozwolone są zabiegi polegające na tymczasowym podnoszeniu ceny tylko po to, by później ją „obniżyć”. Jeśli produkt kosztował przez większość czasu 100 zł, potem przez kilka dni 160 zł, a następnie pojawia się promocja „50% taniej” – to cena odniesienia musi wynosić 100 zł, nie 160 zł.
Prawo zabrania wszelkich działań, które zniekształcają decyzję zakupową konsumenta, nawet jeśli formalnie nie zawierają nieprawdziwych informacji. UOKiK przypomina, że kluczowe jest umożliwienie świadomego wyboru – a ten wymaga rzetelnej informacji o cenie.
Nie. Sam fakt powrotu do ceny regularnej, a później ponownej promocji nie stanowi manipulacji – pod warunkiem, że przy każdej nowej obniżce uwzględniana jest aktualna „najniższa cena z 30 dni”.
Ryzyko pojawia się wtedy, gdy:
Taka strategia może zostać uznana za wywieranie presji i wprowadzanie w błąd.
Jeśli promocja trwa miesiącami lub jest stale odnawiana – nie może być przedstawiana jako czasowo ograniczona okazja. UOKiK ostrzega przed stosowaniem komunikatów typu „tylko dziś”, „ostatnie sztuki” lub „końcówka kolekcji”, jeśli nie są one zgodne z rzeczywistością.
W takich przypadkach konsument ma błędne wrażenie, że ma ograniczony czas na decyzję, co może prowadzić do nieuczciwego wpływu na jego zachowanie zakupowe.
Oto dobre praktyki, które powinien wdrożyć każdy przedsiębiorca:
Z pozoru niewinne promocje mogą przerodzić się w poważne ryzyko prawne. Przepisy wynikające z dyrektywy OMNIBUS oraz interpretacje UOKiK jednoznacznie wskazują, że strategia cenowa musi być oparta na transparentności, a nie na marketingowych sztuczkach. Kluczowym obowiązkiem każdego sprzedawcy — zarówno w kanale online, jak i offline — jest podawanie najniższej ceny z 30 dni przed obniżką.
Ignorowanie tego wymogu lub obchodzenie go za pomocą manipulacyjnych technik (np. zawyżanie cen, ciągłe „promocje”, wprowadzające w błąd hasła reklamowe) może prowadzić do uznania danej praktyki za nieuczciwą praktykę rynkową. A to już otwiera drogę do sankcji ze strony UOKiK, odpowiedzialności odszkodowawczej lub utraty renomy .
Prowadzenie skutecznej sprzedaży nie oznacza rezygnacji z promocji — oznacza prowadzenie ich z głową i zgodnie z prawem. Konsumenci są coraz bardziej świadomi, a organy nadzoru – coraz bardziej aktywne. Dobrze zaprojektowana strategia cenowa może nie tylko zwiększyć sprzedaż, ale też wzmocnić wizerunek marki jako uczciwej i rzetelnej.
Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Stypendystka na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Padwie we Włoszech (Università degli Studi di Padova). Członek Wielkopolskiej Izby Adwokackiej.